Autor Wiadomość
Damiann2
PostWysłany: Pią 20:53, 06 Paź 2006    Temat postu:

Fajnie piszesz , jak możecie to podajcie kiedy i w których godz odbywa sie dark lunar war bo nie umiem za bardzo anglika.
Rambo bambo
PostWysłany: Sob 22:02, 30 Wrz 2006    Temat postu:

kurde ciekawie piszesz jak bys mial jakis pomysl to pisz jeszcze pplz

aha i jeszcze jedno dzisaj tez bylem w ronark land i to 2x
no ale dostalem bary ze 50x i stracilem ponad 700np

Rambo połączyłem Ci te 3 posty. Prosze nie floodujmy (czyli nie walmy posta pod postem) zawsze można się dopisac do swojego poprzedniego posta. No i ciesze się że Ci się podoba moje opowiadanie
WiosnaApKain
PostWysłany: Sob 18:10, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Pewnego dnia wojownik WiosnaApKain postanowił wybrać się na wojne zwaną potocznie Lunar War. Jako, że do końca nie wiedział kiedy się ona odbywa bladym switem ruszył w okolice lunar gate. Po dojsciu do bramy stwierdził że oczywiście wojny nie ma i już miał wracac gdy nagle zaświtała mu w głowie pewna myśl. Skoro udało mu się dostać do cięzko dostepnej krainy zwanej Ares 1 to żal tego nie wykorzystać. Za pomocą lunar gate przeniósł się w odległa kraine nazwa której jakoś umkneła mu z pamięci. W każdym razie zaczynała się na "R" chyba. Po dotarciu na miejsce oczom jego ukazały sie grupki Karusian siedzących sobie na ziemi i wesoło rozmawiających. Ani śladu jakiegoś napięcia na ich twarzach a przecież w okolicy kręcili się wrogo usposobieni ElMoradianie. Ehh co znaczy rutyna - pomyślał. Ci to muszą być zaprawieni w bojach skoro z taką beztroską traktują kręcacych się w okolicy wrogów. Nim zdązył o tym pomyslec Ci pojawili się w dość dużej liczbie . No to się zacznie, pomyślał i z radością złapał za miecz. No i sie zaczeło. Pierwsze uderzenie otrzymał od maga który zamigotał gdzies w oddali. Zdziwił go troche ten cios bo zadał ponad 1100 obrażen co stanowiło prawie całe punkty zycia. Nim Wiosna ochłonąl ze zdziwienia w jego ciele tkwiło już kilka strzał. Nieprzytomny osunął sie na ziemie. Gdy się ocknął pędem pobiegł do bramy i wrócił do Luferson.Biegnąc widział martwe ciała Karusów, które leżały jak okiem sięgnąć. Niezły bilans pomyślał. Straciłem w przeciagu 3 sekund 200K i 50 nationali. Dalsze słowa jakie wypowiadał niestety nie nadają się już do opisania a wypowiadał je przez bite pół godziny.
horpyna
PostWysłany: Sob 9:16, 30 Wrz 2006    Temat postu:

i gdzie ciąg dalszy ??? dalej siedzisz i płaczesz nad poległym rogue ??
CzaroPL
PostWysłany: Pią 10:23, 29 Wrz 2006    Temat postu:

SWIETNE PISZ PROSZE DALEJ. JESTEM BARDZO CIEKAWY CO BEDZIE SIE DZIALO POZNIEJ Very Happy
Manganus
PostWysłany: Czw 23:36, 28 Wrz 2006    Temat postu:

Biedny złamas Mr. Green
Gość
PostWysłany: Czw 23:34, 28 Wrz 2006    Temat postu:

Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy

pisz dalej
Rambo bambo
PostWysłany: Czw 20:14, 28 Wrz 2006    Temat postu:

vey good very nice Smile
WiosnaApKain
PostWysłany: Czw 19:35, 28 Wrz 2006    Temat postu: Dzień z życia wojownika :P - opowiadanie

Krótkie opowiadanie - jak znajdzie chetnych do czytania to będzie ciąg dalszy. Ale musze wiedzieć czy ktoś to w ogóle czyta.

Zapowiadał się piękny dzień w Luferson. Dookoła rozbrzmiewały radosne okrzyki "gel, gel" "come low prices" "selam aga" i tym podobne pierdoły. WiosnaApKain postanowił wybrać się na polowanie. Za zadanie miał zabić 240 sztuk przedstawicieli groźnego gatunku zwanego Haunga warrior. Wiedział doskonale że sam zadaniu temu nie podoła więc po przybyciu na miejsce usiadł sobie wygodnie w oczekiwaniu na jakiekolwiek wsparcie. Z nudów odganiał muchy swoim destroyerem +7. Czas mijał. Gdy zrezygnowany wojownik już chciał dac za wygraną w okolicy zobaczył jakiegoś Rogue. Ten najpierw zagaił "selam aga" a następnie zasypał go potokiem jakiegoś niezrozumiałego bełkotu.
- No to raczej se nie pogadamy - Pomyślał Wiosna i prostymi słowami pomagając sobie gestykulacja zagaił - Party? Haunga Warrior kill? Tak czy nie złamasie? - Złamas, znaczy rogue o egzotycznie brzmiacym imieniu zgodził się. No to do dzieła pomyslał Wiosna i ruszył do ataku wspierany strzałami rogue'a. Jakież było jego zdziwienie gdy po około 2 sekundach walki zobaczył że z jego pomocnika zostało jedynie wdeptane w ziemie ciało. Po cięzkim boju powalił haunge i uroniwszy łze nad poległym towarzyszem wrócił pogwizdując wesoło do miasta.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group